Miliony z funduszy Venture Capital dla dostawców RPA oraz konsekwencje tego dla ich klientów i konkurencji
Inspiracją do napisania tego tekstu była wiadomość z 9 marca, że firma WorkFusion (stosunkowo mało popularny w Polsce dostawca narzędzi RPA, który jednak "od zawsze" jest traktowany przez Gartnera jako lider rynku robotyzacji procesów biznesowych) otrzymała kolejną rundę finansowania od funuszu Venture Capital. Tym razem w ramach rundy F pozyskał on od funduszu Venture Capital Georgian 220 mln USD.
Warto zauważyć, że w przeciągu ostatnich 12 miesięcy jest to kolejna inwestycja VC w rynek RPA - w kwietniu 2020 Blue Prism otrzymał 120 milionów dofinansowania, zaś UiPath - prawie 1 mld USD (750 milionów w lutym 2021 i 225 milionów w lipcu 2020). Czwarty z wielkich graczy (czyli Automation Anywhere) otrzymał 290 mln USD w listopadzie 2019 r.
Co te inwestycje oznaczają? Można na to zagadnienie spojrzeć z czterech perspektyw:
- Funduszy VC - firmy te wierzą, że rynek ma przyszłość i że będzie on należał głównie do liderów. I chyba coś w tym jest, o ile liderzy pójdą w stronę hiperautomatyzacji (co w większości przypadków już się dzieieje).
- Firm, które pozyskały kapitał - mają środki na dalszy rozwój produktów i działania marketingowe, aby ugryźć jak największy kawałek tortu (tj. udział w rynku). Pytanie, kiedy przyjdzie zapłacić za te środki na rozwój (zgodne z zasadą - nie ma darmowych lunch'y).
- Polskich dostawców RPA - nie mają szans na ułamek takiego finansowania (jeżeli się mylę, to przepraszam - proszę o info - chętnie sprostuję tą informację) i zostaje im walka w niszach.
- Klientów - teoretycznie pieniądze na dalszy rozwój, to z jednej strony dobra wiadomość. Są bowiem środki na dalszy rozwój stosowanych przez nich produktów. Jednocześnie dostawcy RPA muszą osiągać obiecane VC wzrosty (klientów i przychodów) - więc tanio chyba już było (poza Microsoftem ;)).
A co Państwo o tym sądzą? Czy rynek RPA nie jest już przegrzany?
Dodaj komentarz