Czy RPA jest faktycznie martwe - czyli głos w dyskusji branżowej na temat przyszłości Robotic Process Automation?
Phil Fersht, uważany przez wielu za jednego z ojców pojęcia "Robotic Process Automation" (wprowadził je w roku 2012 w artykule: "Robotic automation emerges as a threat to traditional low-cost outsourcing"), ogłosił właśnie "RPA is dead". Pierwotna idea RPA bazowała na faktycznej robotyzacji (end-to-end) procesów biznesowych, poprzedzonych ich wcześniejszym przeprojektowaniem. To wszystko miało doprowadzić do rzeczywistej transformacji firmy. W rzeczywistości rynek (po części dostawców, po części samych klientów) bardzo mocno wypaczył ten pomysł. Zamiast faktycznej robotyzacji procesów biznesowych następowała ich punktowa automatyzacja. Zamiast robotów pracujących bez nadzoru (unattended) zaczęło się masowe wdrażanie robotów wymagających nadzoru (rozwiązań klasy RDA - Robotic Desktop Automation). To doprowadziło do osiągnięcia pewnych korzyści - w szczególności do redukcji etatów - ale w stopniu szczątkowym w stosunku do pierwotnych obietnic.
Te obserwacje Phil Fersht poparł wynikami badań przeprowadzonych razem z firmą KPMG. W 2018 r. dokonali oni analizy 590 podmiotów z pośród 2000 największych firm na świecie. Tylko w 13% przypadków wdrożenia RPA poddawane są skalowaniu i wdrażaniu w stopniu, który można określić mianem "na masową skalę". Zdecydowana większość firm cały czas jest na etapie prac wstępnych / pilotażowych / lokalnych. To co wyróżnia liderów robotyzacji to:
- Przyjęty spójny zestaw celów automatyzacji;
- Szeroki program zarządzania zmianami, który ma umożliwić przejście na hybrydową siłę roboczą
- Połączenie automatyzacji (w tym RPA) z elementami zaawansowanej analityki i sztucznej inteligencji (tzw. Triple A - Automation, Analytics, and AI).
Dlatego, ponieważ RPA nie spełniło pokładanych w nim obietnic Phil zaproponował koncepcję Integrated Automation Platform (Zintegrowanej Platformy Automatyzacji). Przy czym, przez "integrację" rozumie on połączenie różnych technologii do automatyzacji, ale także - co ważne - ludźmi i procesów. Integracja ta powinna być sterowana przez zestaw usystematyzowanych celów i spójne podejście do zarządzania zmianami.
Phil uważa również, że wdrożenie Integrated Automation Platform wymaga ścisłej współpracy trzech stron: dostawców narzędzi do automatyzacji, firm usługowych - dostarczających innowacyjnych pomysłów i wspierających transformację oraz przede wszystkim klientów - z rzeczywistą chęcią zaangażowania się w transformację. Podkreśla on także rolę kultury organizacyjnej - otwartej na zmiany oraz sugeruje użycie podejścia zwinnego, iteracyjnego i mierzalnego do przeprowadzania tych zmian.
Ponadto Phil uważa, że obecni dostawcy narzędzie RPA (UiPath, BluePrism, Automation Anywhere...) będą repozycjonować swoje produkty i określać je mianem Robotic Transformation Software (RTS) - Oprogramowanie do Robotycznej Transformacji.
Wpis Phila został przeczytany blisko 55.000 w przeciągu 48 godzin i odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Zebrał on bardzo wiele głosów poparcia - że jest to bardzo słuszny kierunek, że taka powinna być wizja automatyzacji, że słuszna jest obserwacja, iż dopiero połączenie technologii, ludzi i procesów umożliwi rozwiązanie rzeczywistych problemów biznesowych.
Ale pojawiły się także głosy sceptyczne. Że jest to interesująca wizja - ale tylko wizja. Pada wręcz stwierdzenie, że nie należy promować rozwiązań, które nie zostały jeszcze udostępnione na rynek i nie wiadomo jak będą wyglądać.
Ponadto pojawiły się sugestie, RPA upowszechniło się bo firmy mają realną potrzebę utrzymania stanu zastanego (na poziomie procesów i systemów), tylko chcą aby mniej to ich bolało (RPA jest lekiem przeciwbólowym, którego stosowanie nie powoduje likwidacji choroby).
Dodatkowo wybrzmiał głos, że RPA powoli, ale pewnie znajduje swoje właściwe miejsce w organizacji, jako uzupełniające (i konieczne) narzędzie integracyjne, które ma wspierać szerszą strategię inteligentnej automatyzacji, powiązaną z wynikami klienta.
I muszę przyznać, obserwując polskie firmy, że jest mi bliżej do głosów sceptyków. RPA i RDA wdrażane nawet cząstkowo to nasza (najbliższa) rzeczywistość. Zgadzam się - co do zasady - z wizją Phila, ale na bazie dużych analizy projektów transformacyjnych, jeszcze dłuuuużo czasu musi upłynąć, aby nasze organizacje chociaż w części patrzyły tak przekrojowo na robotyzację/automatyzację jak on proponuje.
Jedno jest pewne. Od robotyzacji procesów biznesowych (szerzej: od robotyzacji sektora usług) nie ma ucieczki. Podejście do tego zagadnienia będzie ewaluować - nastąpi jego połączenie z elementami sztucznej inteligencji i zaawansowanej analityki. Przy czym ta ewaluacja będzie następować nierównomiernie. Szybciej będą zmieniać się narzędzia (wystarczy popatrzeć na IQBot od Automation Anywhere czy też 1RPA od IPsoft), niż procesy i kultura organizacyjna.
Komentarze do wpisu
Ta opinia, że RPA nie…
Ta opinia, że RPA nie spełnia oczekiwań ze względu na niewiele wdrożeń wielkoskalowych przypomina trochę odrzucenie kilkuletniego dziecka z tego powodu, że nie przebiegnie 100 m w 10 sekund, albo nie zbudowało nowoczesnego budynku. Każde nowe rozwiązanie wymaga czasu by dojrzale i w pełni je wykorzystać.
A tak przy okazji, to kilka firm wcześniej już ogłosiło, że wymyślili określenie "robotic process automation" - wiadomo, że sukces ma wielu ojców.
Dodaj komentarz