Czy wdrożenie RPA przez biznes może być początkiem cyfrowej rebelii w przedsiębiorstwach?

Kategoria II
Czy wdrożenie RPA przez biznes może być początkiem cyfrowej rebelii w przedsiębiorstwach?

Zgodnie z Internetowym Słownikiem Języka Polskiego termin "rebelia" oznacza zbrojny bunt przeciwko istniejącej władzy.  Ale rebelia oznacza także "głos oburzenia przeciwko obowiązującemu status quo".

Na pierwszy rzut pojęcie to nie ma więc nic wspólnego z Robotic Process Automation. Dla mnie jest ono jednak pewnego rodzaju metaforą - tego co już powoli zaczyna się dziać w wielu firmach i być może rozleje się jeszcze szerzej po rynku. Ale po kolei...

Przez wiele lat wydawało mi się, że działy IT były (i są) nośnikiem innowacji organizacyjnej i procesowej w przedsiębiorstwach. To przecież jeszcze 15-20 lat temu IT wprowadzało bardzo często do firm podejście projektowe (vide: PRINCE2, PMBOK), zarządzanie procesami (vide BPMN), podejście usługowe (vide ITIL), a ostatnio podejście zwinne (vide Scrum).

Ale ostatnio mam wrażenie, że coś się zacięło. IT  w wielu firmach (oczywiście chlubnymi wyjątkami) cały czas jest bardzo silnie skupione na swoim wnętrzu i przestało nieść "kaganek innowacji". Oczywiście istnieją ku temu obiektywne przesłanki takie jak np. coraz bardziej rosnąca złożoność środowisk IT i bardzo duży dług technologiczny - co powoduje szereg wyzwań technologicznych i organizacyjnych.

Jednocześnie może np. zaskakiwać niechęć IT do przejścia do chmury (pomijam sektor bankowy bardzo mocno ograniczony przez wytyczne KNF) - co sporo osób tłumaczy niechęcią wewnętrznego IT do oddania części władzy. A przecież chmura (zwłaszcza w modelu hybrydowym) mogłaby stanowić panaceum na część problemów. 

Cały czas występują także problemy z terminowością i jakością dostarczanych produktów / usług przez działy IT. Oczywiście pewnym usprawiedliwieniem może być bardzo duża niestabilność wymagań generowanych przez jednostki biznesowe. Z drugiej strony istotnym wyzwaniem są często występujące problemy kompetencyjne u (młodych) programistów połączone z ich bardzo wygórowanymi oczekiwaniami finansowymi. 

To wszystko spowodowało, że biznes zaczął szukać alternatywnych metod pozyskiwania cyfrowych narzędzi wspierających jego pracę - w szczególności w zakresie obsługi procesów biznesowych.

I tutaj dochodzimy do RPA. Okazuje się bowiem, że jedną z alternatywnych metod zapewnienia efektywnej realizacji procesów biznesowych są narzędzia do ich robotyzacji. Biznes z dużym zainteresowaniem przygląda się tej technologii.

Wdrożenie Robotic Process Automation na szeroką skalę bez działów IT jest praktycznie niemożliwe (to antywzorzec robotyzacji biznesu). Jednak w wielu przedsiębiorstwach przedstawiciele jednostek biznesowych zaczynają to robić - ryzykując problemy z dalszym utrzymaniem i rozwojem tak tworzonych robotów. Coraz częściej słyszę bowiem "nie mamy wyjścia. Nasze IT zupełnie nie wyrabia się z obsługą wniosków zmian, a jednocześnie blokuje inicjatywy robotyzacji".

Argumentacja, jak pada ze strony IT w kontekście robotów, to ryzyko niestabilności pracy, rosnąca złożoność, "śmieszność technologii",... To wszystko prawda - ale jednocześnie IT nie przedstawia rozsądnej alternatywy. Za taką nie można uznać powołania projektu za 0,5 mln złotych dotyczącego budowy dwóch interfejsów do systemów ERP, który miałby trwać 4 miesiące i zacząć się za pół roku, kiedy przygotowanie robota zajmie 4-5 tygodni i będzie kosztować 10 razy mniej.

Narzędzia RPA nie zastąpią "prawdziwych" narzędzi do budowy aplikacji biznesowych. Ale mogą pokazać biznesowi, że można się uniezależnić od IT. A na horyzoncie majaczą już narzędzia klasy LowCode i NoCode. Czyli cyfrowa rebelia doprowadzić może do demokratyzacji IT, w którym biznes będzie aktywnym (współ)twórcą narzędzi informatycznych. 

W jednej z książek pojawia się następujące sformułowanie dotyczące rebelii i jej skutków: "Ma być tak, jak Ty chcesz! Nikt Tobie nie będzie nic kazał! Nikt Tobą nie będzie rządził! To Ty decydujesz o sobie i swoim świecie! Urządź go po swojemu! Teraz! Już!" I takie jest oczekiwanie biznesu względem podejścia do budowy narzędzi informatycznych dla nich - bo tego wymaga konkurowanie w świecie VUCA.

Czyli, być może na skutek cyfrowej rebelii zaczętej przez biznes od wdrażania "po partyzancku" narzędzi RPA działy IT będą musiały oddać część swojej władzy? Na pewno nie obędzie się bez ofiar po stronie biznesowej przy takim podejściu - roboty będą się "wywracać", pojawią się problemy z ich skalowalnością i może nawet bezpieczeństwem, między IT a biznesem będzie iskrzyć... Ale czy jest rozsądna alternatywa dla chyba koniecznych zmian w modelu tworzenia rozwiązań informatycznych?